środa, 10 lipca 2013

Celia Maska regenerująca

Wspominałam już że prawdopodobnie wezmę się za recenzję tej maski. Długo nie mogłam jej dostać aż w końcu w małej drogerii wpadła w ręce. Postanowiłam od razu wypróbować. Zdjęcie gdy włosy były jeszcze trochę wilgotne
Zapach
Nieprzyjemny. Biorąc pod uwagę ciążową wrażliwość pod względem węchu , na prawdę zapach mi nie odpowiada. Nie jest to jednak woń ciężka do przeskoczenia. Normalny zapach.

Konsystencja
Kolor biały,maska dość luźna ale nie spływa z włosów. Można ją spokojnie rozprowadzić po włosach nie martwiąc się że albo to w wykonaniu będzie trudne albo maska popłynie nam po szyi lub będzie kapać z włosów.

Wydajność
Postanowiłam zużyć na raz pół saszetki. To chyba jednak trochę za mało na moją długość włosów. 2/3 saszetki były by akurat. Tak więc mi to wystarczy na dwa użycia lub trzy używając maski jako dodatku.

Efekt
Jakoś ciężko mnie teraz zadowolić. Włosy tuż po umyciu jakieś super nie były, ładniej wyglądały na drugi dzień ale ogromny minus za przetłuszczenie. Po 2 dniach włosy wyglądały wieczorem na nieświeże. Na pewno pozbyłam się po tej masce puszących się końcówek, włosy były bardziej miękkie, błyszczące, miały świeży zapach.

Cena
1,25 zł za saszetkę

W szafce mam jeszcze wersję nawilżającą. Myślę że zarówno w regenerującej jak i w tej jeszcze niewypróbowanej, konieczne będzie kilkukrotne użycie dla powiedzenie czegoś więcej o ich działaniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz